Lista 100 Najbogatszych Polaków

302,74 mld zł – taką kwotę zgromadziła w tym roku w sumie cała setka najbogatszych Polaków. To o prawie jedną piątą więcej niż rok temu. Próg wejścia na listę podwyższa się z każdym rokiem. Teraz, żeby do setki się dostać, trzeba mieć przynajmniej miliard złotych majątku. W tegorocznym zestawieniu wiele zmian. Z listą pożegnał się co piąty bohater. Ale ranking próżni nie zna. Na ich miejsce wskoczyło 11 debiutantów – Polek i Polaków, którzy stworzyli biznesy warte już nie miliony, a miliardy złotych. Lista 100 to też lista powrotów, dlatego po roku czy nawet latach nieobecności do zestawienia znów zawitało 8 bohaterów.

Choć zgromadzone przez całą setkę ponad 300 mld zł może imponować, to w skali globalnych miliarderów to nadal nie tak dużo. Porównywalny majątek do wszystkich 100 najbogatszych Polaków ma jeden Hindus, Gautam Adani – właściciel największego portu w Indiach i gigantycznego sprzedawcy węgla.

Lista 100 w druku

Ta lista jest listą wyjątkową, bo zbiega się z 35-rocznicą Listy 100 najbogatszych „Wprost”. Chociaż pierwsze tego typu zestawienia tworzyliśmy jeszcze w PRL, kiedy wszelka prywatna inicjatywa była przez słusznie miniony ustrój tępiona, to właśnie w 1990 r. powstał pierwszy pełen ranking najbogatszych Polaków.

Tutaj prezentujemy jedynie samą Listę 100. Ale jesteśmy z nią obecni również w druku. Do kupienia w salonach prasowych, sieci InMedio czy Empik.

Ten papierowy numer „Wprost” to już mała encyklopedia polskiego biznesu. Pierwszy raz w historii oddaliśmy w ręce czytelników tak duże wydanie poświęcone wyłącznie najbogatszym Polakom. Oprócz samej Listy 100, seria wywiadów z jej bohaterami – przedstawicielami i tego najstarszego, i tego najmłodszego pokolenia w polskim biznesie. Są teksty historyczne, są mniejsze rankingi o spadających gwiazdach, o przełomach, o bankrutach i najbogatszych dawno minionej epoki. Wszystko po to, żeby pokazać, jak fenomenalnie nam się polska przedsiębiorczość zmieniła. Ale też, w jakich bólach się wykuwała. Od leżaków, szczęk i płacenia starymi milionami złotych po dzisiaj już potężne polskie firmy, których właściciele przecież często na tych bazarkach i giełdach z lat 90. wyrośli.

Wzloty i upadki 35 lat

Co przez te 35 lat nam się udało? – Polska nam się udała – mówią nam najbogatsi Polacy. Mimo wszystko, udało nam się zbudować państwo, które w 35 lat dogania pod względem PKB na głowę Japonię. Co nam się nie udało? – Politycy nam się nie udawali – dodają polscy przedsiębiorcy, bo nieważne jaka ekipa rządziła, to nie było jeszcze takiej, która by przedsiębiorców w ogóle w Polsce rozumiała. Dla polityków prywatny biznes był zawsze dojną krową. I chociaż polscy przedsiębiorcy kolejnymi sukcesami udowadniali, że czasy PRL-u mają już dawno za sobą, to państwo w wielu obszarach w tym PRL-u tkwi jeszcze do dzisiaj, myśląc, że to polityk, nie przedsiębiorca wie lepiej, jak gospodarkę pchać do przodu.

Przez te minione 35 lat polscy przedsiębiorcy musieli więc nie tylko konkurować na trudnym, już przecież globalnym rynku o nowego klienta, lepszy produkt, zdolniejszego pracownika, ale też, co jest największym absurdem, konkurowali z własnym państwem, które nie było im przyjacielem, a podejrzliwym i trudnym rywalem.

Z tych milionów właścicieli polskich firm wielu po drodze zbankrutowało, wielu zatrzymało się w rozwoju, wielu pożegnało się z biznesem i wróciło do pracy na etat. W grze zostali ci najwytrwalsi, którzy mimo mniejszych czy większych kryzysów po drodze dalej budowali biznes. Ci, którzy robili to najlepiej, znaleźli się dzisiaj w gronie 100 najbogatszych Polaków. Chociaż są w różnym wieku, chociaż działają w przeróżnych branżach, chociaż pochodzą z często przeciwległych sobie zakątków Polski, to łączy ich jedno – determinacja, że się uda – bez tego sukcesu w biznesie nie ma. Chociaż odrobinę szczęścia też oczywiście trzeba mieć.

Czytaj też:
Lista 100 najbogatszych „Wprost” znów w druku. „Największe wydanie w historii”

Lista 100 najbogatszych Polaków 2025