Kiedy w maju zeszłego roku spytano 92-letniego Warrena Buffetta, czy wybiera się na emeryturę, ten parsknął tylko śmiechem. – Mój wspólnik ma 99 lat i umysł jak brzytwa – odpowiedział krótko. Mówił tutaj o Charliem Mungerze, który pomógł mu zbudować sukces Berkshire Hathaway, konglomeratu spółek robiącego z Buffetta 10. najbogatszego człowieka na ziemi ze 135 mld dolarami majątku. Ale parę miesięcy po tej wypowiedzi Charlie Munger zmarł. Nie doczekał swoich setnych urodzin. W biznesie działał do samego końca.
Ta anegdotka krąży również często wśród najbogatszych Polaków, bo oni, podobnie jak Buffett czy Munger, o żadnej emeryturze nie chcą nawet słyszeć.
Zygmunt Solorz osiągnął już wiek emerytalny, ale 67-letni twórca Polsatu w wywiadzie dla „Wprost” powiedział krótko:
Nigdy raczej nie zostanę emerytem. Ja się do tego po prostu nie nadaję. Mam kolejne pomysły i plany, zwłaszcza związane z zieloną energią i zaczynam je realizować.
Marek Roefler, właściciel dewelopera Dantex i jeden z najbogatszych Polaków mówi: Trudny temat. Mam już ponad 70 lat. Formalnie jestem na emeryturze, a siedzę w firmie cały czas. Pilnuję, chociaż mam oczywiście cały zespół świetnych ludzi, którzy to wszystko za mnie ciągną.
W zasadzie w polskim biznesie trudno znaleźć przypadek przedsiębiorcy, który zdecydował się odejść na emeryturę. Żeby siedzieć w bujanym fotelu, rozwiązywać krzyżówki, a firmę oddać dzieciom. Każdy siedzi raczej w skórzanym fotelu w swoim gabinecie i tak jak Roefler – pilnuje. Chociaż następców przecież ma.
Miliarderzy-emeryci
Lista 100 najbogatszych Polaków pełna jest bohaterów, którzy już dawno temu osiągnęli wiek emerytalny, a dalej działają w biznesie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.